Tradycyjne włoskie "ciastka" smażone w okresie karnawału.
Chociaż nazywam je pączusiami smakują jednak zupełnie inaczej niż typowe pączki .
Przypominają je jednak kształtem i jeśli ktoś nie ma czasu, ochoty lub zdolności może śmiało w ekspresowym tempie przygotować pączusie w takiej właśnie wersji.
Przypominają je jednak kształtem i jeśli ktoś nie ma czasu, ochoty lub zdolności może śmiało w ekspresowym tempie przygotować pączusie w takiej właśnie wersji.
Chrupiące z wierzchu i mięciutkie w środku i pachnące niczym pączki. Wystarczy po upieczeniu posypać je
cukrem pudrem lub drobnym kryształem,
polać miodem lub kolorowym likierem i gotowe.
ZOBACZ
ZOBACZ
Dla wzbogacenia smaku można je również
nadziać kremem ,czekoladą i choć nie
jest to takie proste, to warto bo smakują o wiele lepiej. Wzorowałam się na przepisie z tej strony.
Część" pączusiów" zniknęła zaraz po lekkim przestygnięciu, ale te które udało mi sie zachowć naszprycowałam kremem czekoladowym i cytrynowym.
Składniki na ciasto:
- 220 g mąki pszennej
- 1 jajko
- 50 g cukru
- 8 g proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki cukru z wanilią
- 30 g miękkiego masła
- 50 g białego wytrawnego wina /uzyłam Marsala/
- szczypta soli
- olej do smażenia
- cukier puder do posypania
oraz: dowolny krem do nadziewania
Wykonanie:
-Wszystkie składniki połączyć ze sobą i wyrobić gładkie ciasto.
-Przykryć i wstawić do lodówki na ok.30 min.
-Schłodzone ciasto podzielić na kilka części , utworzyć wałeczki o średnicy ok.2 cm. , pokroić na kawałki długości ok. 2 cm.
-Z każdego kawałeczka uformować w dłoniach kulkę.
-Rozgrzać olej i wkładać po kilka szt./ uwaga: rosną/, smażyć do osiągnięcia złotego koloru ,po czym przewrócić na druga stronę. Smażyć na wolnym ogniu aby środek był upieczony.
-Gotowe castagnole układać na papierowym ręczniku aby usunąć nadmiar tłuszczu.
-Całkowicie ostudzone nadziewać kremem przy pomocy szprycy cukierniczej z długą nasadką.
-Posypać cukrem pudrem.
Do nadziewania użyłam kremu czekoladowego/ nutella / i cytrynowego :
krem cytrynowy:
- 50 g likieru „Limoncello”
- 1 łyżka skrobi kukurydzianej/maizena/
- 3 żółtka
- 80 g cukru
- 250 g mleka
Przygotowanie:
Zagotować mleko. Żółtka ubić z cukrem, dodać mąkę, likier. Gorące mleko dolewać stopniowo do utartych żółtek energicznie mieszając całość /najlepiej rózgą do ubijania piany/. Masę przelać do rondelka i podgrzewać do zgęstnienia kremu /nie gotować/.Pozostawić do całkowitego przestudzenia.
Pychota!!!Zapraszam na mojego początkującego kulinarnego bloga!
OdpowiedzUsuńfantastycznie wygląda to nadzienie!:) mmm
OdpowiedzUsuńpysznie wyglądają zwłaszcza to nadzienie:)
OdpowiedzUsuńNie lubię ciasta drożdżowego smażonego- parzone, pieczone owszem, ale ta wersja smakuje z pewnością inaczej niż pączki tradycyjne , warto zapamiętać przepis i jego miejsce.Baaaaaaaaardzo apetyczne!
OdpowiedzUsuń