Nowalijki - jak wszystkie inne warzywa są skarbnicą witamin i soli mineralnych. Sałata, szczypiorek, rzodkiewka…..któż z nas po długiej przerwie nie tęskni za nimi?...
Niestety nowalijki pochodzą najczęściej z upraw szklarniowych ,a co się z tym wiąże są wzbogacane nawozami sztucznymi, które nie są całkiem obojętne dla naszych organizmów .Szczególnie te najwcześniejsze mogą gromadzić najwięcej szkodliwych substancji. A więc należy zachować umiar a,najlepiej kupować je ze sprawdzonych źródeł i traktować bardziej jako dodatek do naszego pożywienia, a nie źródło witamin. /kilka ciekawostek tutaj/
Najlepszym źródłem nowalijek jest targ warzywny/kiedy kupujemy te mniej dorodne/,sklepy ekologiczne i oczywiście nasze przydomowe ogródki i działki./mamy pewność w jakich warunkach rosną i dojrzewają nasze warzywka/.
I ja także doczekałam się domowych nowalijek/dostałam w prezencie oczywiście/.
Jest rzodkiewka, zielona cebulka i sałatka, a więc wystarczy kromka domowego, pełno- ziarnistego pieczywa, świeże masełko, odrobina twarożku,pieprzu i ciut soli, a kanapeczki same rozpływają się w ustach i szybko znikają z talerzyka.
Wystarczy pokroić rzodkiewkę ,dodać zieloną cebulkę.kilka listków sałaty,doprawić do smaku i wiosenna sałatka gotowa.
W moim wiosennym zestawie nie może zabraknąć białego kremowego serka własnej produkcji/post w najbliższym czasie/.....
....i oczywiście świeżego razowca pełnego nasion i swojskiego zapachu/zaczynam eksperymentować wypiek domowego chleba,a ten jak widać jest dość udany/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz