Kiedy nie mam pomysłu na przygotowanie fajnego dania z mięsa, jest zawsze plan awaryjny. Oczywiście roladki. Można je przyrządzać na bardzo wiele sposobów i wszyscy je doskonale znamy. Dzisiaj przygotowałam roladki z piersi kurczaka w/g włoskiego przepisu i z typowymi, charakterystycznymi dla tego kraju składnikami czyli: zielone pesto i pomidory suszone.
Składniki:/na 4 osoby/
- 4 płaty mięsa z piersi kurczaka
- 4 łyżki zielonego pesto/ z bazylii/
- pomidory suszone w zalewie oliwnej/do farszu i sosu/
- kawałek żółtego sera/użyłam fontina/
- 1/2 szklanki białego wytrawnego wina
- ok.1 szklanki wywaru warzywnego
- 1 łyżka masła
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- sól i pieprz do smaku
Wykonanie:
Płaty mięsa lekko rozbić.Otrzymane porcje mięsa bardzo delikatnie posolić i posmarować zielonym pesto. Pomidory odsączyć z zalewy i pokroić w paski, ser żółty pokroić w drobną kostkę .
Na wierzchu rozsmarowanego pesto rozłożyć paseczki pomidora, kostki sera, doprawić świeżo mielonym pieprzem. Płaty mięsa zrolować i spiąć wykałaczkami. Rozgrzać na patelni oliwę z masłem. Smażyć roladki z każdej strony do uzyskania złotego koloru. Wlać wino i dusić do odparowania alkoholu. Następnie dodać gorący bulion, wrzucić kilka pokrojonych pomidorów suszonych i dusić mięso ok.15-20 min./w zależności od grubości płatów/. Roladki należy od czasu do czasu przewracać, by piekły się równomiernie i nie przywierały do dna. Powstały w czasie duszenia mięsa sos powinien lekko wyparować i zgęstnieć. Dla mnie jest to wystarczająca ilość sosu, choć mięso jest w nim tylko delikatnie zanurzone. Jeśli ktoś lubi dużo sosiku, to może dolać więcej bulionu i pod koniec gotowania dodać małą łyżeczkę masła wymieszanego z mąką.
Polecam jednak naturalny sosik mięsno- winny.
Na wierzchu rozsmarowanego pesto rozłożyć paseczki pomidora, kostki sera, doprawić świeżo mielonym pieprzem. Płaty mięsa zrolować i spiąć wykałaczkami. Rozgrzać na patelni oliwę z masłem. Smażyć roladki z każdej strony do uzyskania złotego koloru. Wlać wino i dusić do odparowania alkoholu. Następnie dodać gorący bulion, wrzucić kilka pokrojonych pomidorów suszonych i dusić mięso ok.15-20 min./w zależności od grubości płatów/. Roladki należy od czasu do czasu przewracać, by piekły się równomiernie i nie przywierały do dna. Powstały w czasie duszenia mięsa sos powinien lekko wyparować i zgęstnieć. Dla mnie jest to wystarczająca ilość sosu, choć mięso jest w nim tylko delikatnie zanurzone. Jeśli ktoś lubi dużo sosiku, to może dolać więcej bulionu i pod koniec gotowania dodać małą łyżeczkę masła wymieszanego z mąką.
Polecam jednak naturalny sosik mięsno- winny.
Do roladek podałam ziemniaczki pieczone w piekarniku z rozmarynem oraz zieloną sałatką z sosem włoskim na bazie oliwy z oliwek i octu jabłkowego.
Jako jeden ze składników farszu do moich roladek użyłam sosu pesto , który przygotowałam ze świeżych liści bazylii. Pesto to jeden z najlepszych sosów, który przyrządza się bardzo szybko, przy niewielkim nakładzie pracy i przy użyciu kilku składników, które bardzo często mają swoje inne zamienniki. Zastosowanie ma bardzo szerokie. Jest doskonałym dodatkiem do makaronów, risotto, i farszów mięsnych.
Składniki:
- ok.40-50 g świeżych liści bazylii
- 1 ząbek czosnku
- 2 łyżki startego parmezanu/ pecorino/
- 2 łyżki orzeszków piniowych
- ok.100 ml oliwy z oliwek
- sól do smaku
Sos powinno się przygotować w moździerzu, ale można również użyć zwykły mikser.
Rozdrobić w mikserze orzeszki i przełożyć na talerzyk.
Następnie zmiksować czosnek , dodać połowę liści bazylii i rozdrobić je, dodać pozostałą część i ponownie rozdrobnić dolewając powoli oliwę z oliwek do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Na koniec dodać parmezan, orzeszki i jeszcze raz krótko zmiksować do połączenia się składników.
Wszystkie te czynności należy wykonywać krótko, ponieważ bazylia jest bardzo delikatna i w czasie dłuższego miksowania traci swój smak i kolor. Aby zachować ładny, zielony kolor sosu należy w czasie miksowania dodać do składników łyżkę lodowatej wody /lub małą kosteczkę lodu/. Część pesto, które nie zużyjemy możemy przechowywać w lodówce przez kilka dni. Prawdziwe,oryginalne pesto włoskie nazywa się
Następnie zmiksować czosnek , dodać połowę liści bazylii i rozdrobić je, dodać pozostałą część i ponownie rozdrobnić dolewając powoli oliwę z oliwek do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Na koniec dodać parmezan, orzeszki i jeszcze raz krótko zmiksować do połączenia się składników.
Wszystkie te czynności należy wykonywać krótko, ponieważ bazylia jest bardzo delikatna i w czasie dłuższego miksowania traci swój smak i kolor. Aby zachować ładny, zielony kolor sosu należy w czasie miksowania dodać do składników łyżkę lodowatej wody /lub małą kosteczkę lodu/. Część pesto, które nie zużyjemy możemy przechowywać w lodówce przez kilka dni. Prawdziwe,oryginalne pesto włoskie nazywa się
pesto alla Genovese i składa się z podobnych składników, a receptura i sposób wykonania jest tradycją z pokolenia na pokolenie.
Cudownie bogate! Wyglądają wspaniale, a smakują na pewno jeszcze lepiej :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam połączenie pesto z suszonymi pomidorami! Jeszcze w roladzie mięsnej - musi być wspaniała!
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej: http://zmiksowani.pl/akcje-kulinarne/miesne-rolowanie-konkurs