Bardzo byłam ciekawa jak smakują i jakie tajemnice kryją w sobie dania , które przygotowuje się w miasteczku długowieczności. Postanowiłam wypróbować. Jedną tajemnicę myślę, że odkryłam.
Jest to niezwykła prostota w przygotowaniu potraw, które nie są przez to gorsze, czy uboższe .
Są bardzo smaczne, a przede wszystkim zdrowe.
A jeśli mówimy o długowieczności, to zdrowie jest najważniejsze.
Znam wiele przepisów na faszerowane bakłażany , uwielbiam go i odkrywam w nim wciąż coś niezwykłego. Ale ten przepis spodobał mi się tak bardzo, że musiałam go wypróbować. A przecież nie ma w nim nic nadzwyczajnego. Kilka prostych, popularnych składników,które na co dzień goszczą na włoskim stole.Jest ich zaledwie kilka, a wiec ,co może z nich powstać ? Otóż może i to coś pysznego - niezwykła uczta dla podniebienia. Wiele razy jadłam pieczonego bakłażana, ale nie smakował mi tak jak ten. W czym tkwi sekret? Czy jest to zupełnie nieznany mi do tej pory sposób nacinnia bakłażana , czy połączenie pomidorów, oliwek i bazylii, czy może udało mi się kupić dobry produkt? Jednym słowem danie doskonałe, polecam każdemu i pozostaję przy oryginalnym przepisie, bo jeśli tak jadają w miasteczku długowieczności ,to czy jest sens cokolwiek zmieniać?
Może jest w tym jakiś sekret?
Przygotowałam tylko jednego bakłażana /dla siebie/, ale był dość duży. Jedną połówkę z niezwykłym apetytem zjadłam na obiad , a druga część ,już na zimno została mi wraz z niedosytem na kolację. Obie wersje są pyszne. Następnym razem zrobię dwie sztuki albo więcej i zaproszę gości.
Składniki/porcja dla 4 osób w/g oryginału/
4 średnie bakłażany
6 dojrzałych pomidorów śliwkowych
garść świeżej natki pietruszki, posiekanej
sól morska miałka
2 ząbki czosnku, drobno posiekane
garść listków bazylii w kawałkach i kilka do przybrania
garść czarnych drylowanych oliwek przekrojonych na połówki
oliwa z oliwek extra vergine
Wykonanie:
Ponieważ świeże pomidory nie są jeszcze odpowiednio aromatyczne zdecydowałam się na użycie pomidorów z puszki- gęste , drobniutko pokrojone prosto z Italii.
Piekarnik nastawiłam na 190 st.C. Mojego dorodnego bakłażana umyłam, przekroiłam na pół i zgodnie z zaleceniem zrobiłam ukośne, głębokie nacięcia.Powstała kratka. Wierzch delikatnie posoliłam . Bakłażany przełożyłam do żaroodpornego naczynia.
W miseczce umieściłam 6 łyżek drobniutko pokrojonych pomidorków, dużą łyżkę drobno pokrojonej zielonej pietruszki, dodałam świeże liście bazylii, sól morską do smaku, 2 łyżki pokrojonych czarnych oliwek i drobniutko posiekany duży ząbek czosnku. Całość skropiłam oliwą z oliwek , dokładnie wymieszałam. Gotowe nadzienie nałożyłam na wierzch bakłażanów, starając się wcisnąć je jak najgłębiej w nacięcia miąższu /i właśnie tutaj ukryty jest następny sekret soczystego, aromatycznego miąższu/. Naczynie zalałam oliwą na wysokość ok.0.5 cm. i dolałam ok. pół szklanki wody. Jest to moja jedyna zmiana w tym przepisie. Uznałam, że skoro bakłażan lubi wchłaniać duże ilości tłuszczu ,to oszukam go trochę wodą, a danie będzie mniej tłuste /choć to przecież oliwa/. Naczynie z bakłażanem wstawiłam do gorącego piekarnika na ok.40 min.Po wyjęciu z piekarnika i odczekaniu ok 15 min. bakłażan wylądował na moim talerzu . Posypałam go obficie zieloną pietruszką i przyozdobiłam świeżymi listkami bazylii.
Nie pozostaje mi nic innego jaki tylko zachęcić do wypróbowania przepisu i życzyć:
Czyż te faszerowane połówki bakłażana nie wyglądają pięknie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz