Upiorne gry, mroczne makijaże, wróżby, dyniowe głowy , pająki, duchy i .....słodycze....
Nie myślałam nawet o tym, że skuszę się na na wypieki z tymi różnymi dziwactwami, pająkami i duchami. Ale jak tu przejść obojętnie jak dookoła zrobiło się tak mocno pomarańczowo, dyniowo i odlotowo. Witryny sklepowe, kwiaciarnie, bazary, opanowane przez dziwne stwory, straszne, ale jednocześnie sympatyczne i wesołe. Jeszcze parę lat temu nie mieliśmy pojęcia o tym święcie, a dziś pająki i krwawe paluszki goszczą na naszych talerzach. No cóż, idziemy wciąż do przodu , a kto chce może dotrzymywać kroku. A pająki można przełożyć na osobny talerzyk......
Z pewną dozą niepewności i dystansem dołączyłam do tego święta i też postanowiłam się zabawić.
Przygotowałam parę dyniowych drobiazgów osnutych pajęczynką z pełzającymi pająkami i sympatycznymi duszkami.
Nie zdążę już wstawić przepisów, ale może kiedyś.......
Traktuję to święto tak zupełnie na luzie, bardziej na wesoło, ale kiedy zobaczyłam tę stronę
i kilka innych doznałam mieszanych odczuć .
To jest chyba najstraszniejsze święto, a przecież te dynie z powycinanymi otworami są takie słodkie i sympatyczne...i te sztuczne pajączki również.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz